Po rytualnym pożegnaniu z Ojczyzną, na który składało się uroczyste oddanie karty stałego klienta do najulubieńszej knajpy z żarciem oraz przekazanie nieużytego biletu komunikacji miejskiej, nadszedł czas na pakowanie. Chociaż może nas zdziwić, że do walizki nie zmieści się cała szafa, a 23 kilogramy rejestrowanego bagażu to tak bardzo nic, to warto poddać się tylko i wyłącznie pakowniczemu flow, a nie depresji, że nie zabierze się 12 par butów.
Jutro wyruszam na podbój subkontynentu indyjskiego. W moim Wrocku spotykam się z Gabrysią, a we Frankfurcie zgarniamy dwie Niemki z naszego roku.
Nienawidzę brudu, robactwa, wilgoci, deszczu, warzyw, huku i obleśnych żab. Jadę do Indii.
suplement: PLUSY BYCIA ZNANYM BLOGEREM NIEWIADOMOJAKIEJKATEGORII
Będąc już znaną i cenioną osobistością w blogsferze, odczuwam niezwykłe korzyści z tego płynące. W sklepach zaczynają mi już rzucać pod nogi gratisy; pierwszą zdobyczą jest dwupak tamponów w Rossmannie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdwupak tamponów... tak było, dostałaś go kasgfvasdfasludyfgavsdf <3
OdpowiedzUsuń