Translate

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

riksze, krowy i błotne gacie

             Bombaj przywitał nas czterdziestoma stopniami wewnątrz lotniska, zapachem, który europejczyk definiuje jako Lays'y o smaku zielonej cebulki oraz spojrzeniami zaciekawionych twarzy w me niebieskie jak opakowanie Oreo oczy (albo po prostu gapili się na niewyspane i brudne stworzenie). Po godzinnym poszukiwaniu bagażu znalazłyśmy się w końcu w ramionach osoby, która zabrała nas do busa, co oznaczało początek szalonej jak "Randka w ciemno" przygody.


niedziela, 18 sierpnia 2013

dwa kilogramy wspomnienia o Europie

     Po rytualnym pożegnaniu z Ojczyzną, na który składało się uroczyste oddanie karty stałego klienta do najulubieńszej knajpy z żarciem oraz przekazanie nieużytego biletu komunikacji miejskiej, nadszedł czas na pakowanie. Chociaż może nas zdziwić, że do walizki nie zmieści się cała szafa, a 23 kilogramy rejestrowanego bagażu to tak bardzo nic, to warto poddać się tylko i wyłącznie pakowniczemu flow, a nie depresji, że nie zabierze się 12 par butów.
       

wtorek, 6 sierpnia 2013

Spis inwentarza

       W życiu każdego człowieka nadchodzi moment, w którym odczuwa on przemożną chęć gruntownego posprzątania swych czterech ścian. Czasami myli się ten stan z żółtą febrą, wirusem ze Schmallenbergu (eeeeeeee makarena!) lub tropikalną spastyczną paraperezą, ale w przynajmniej 17,3% przypadków jest to zwyczajne limfocytarne zapalenie splotu naczyniówkowego i opon mózgowych, którego jednym z mniej znanych objawów jest właśnie nagła potrzeba nie-posiadania syfu w swoim pokoju. Dopadło to i mnie, tym bardziej, że wszyscy powtarzają mi "Ty do Polszy już nie wrócisz", więc nie mogę zostawić bliskim takiej przyjemności, jak ścieranie moich kurzów, które łapią moje śmieci, aby nie mieli o mnie jeszcze lepszej opinii.