Translate

niedziela, 18 sierpnia 2013

dwa kilogramy wspomnienia o Europie

     Po rytualnym pożegnaniu z Ojczyzną, na który składało się uroczyste oddanie karty stałego klienta do najulubieńszej knajpy z żarciem oraz przekazanie nieużytego biletu komunikacji miejskiej, nadszedł czas na pakowanie. Chociaż może nas zdziwić, że do walizki nie zmieści się cała szafa, a 23 kilogramy rejestrowanego bagażu to tak bardzo nic, to warto poddać się tylko i wyłącznie pakowniczemu flow, a nie depresji, że nie zabierze się 12 par butów.
       
     Oszczędzając komediowych szczegółów, pragnę ogłosić, że rzeczywiście trudno było upchać 12 par butów, więc wzięłam jedynie 11, a do tego 22 tabliczki czekolady i 0,75 kg krówek, które finalnie skurczyły się do około dziesięciu sztuk. Ponadto do Indii zabieram tak niezbędne rzeczy, jak folder ze słowami wszystkich piosenek z musicalu "Metro" Stokłosy i Józefowicza, więc sprawą oczywistą jest, że nie wszystkie wymyślne luksusy (takie jak np. skarpety) się zmieściły.

     Jutro wyruszam na podbój subkontynentu indyjskiego. W moim Wrocku spotykam się z Gabrysią, a we Frankfurcie zgarniamy dwie Niemki z naszego roku.

     Nienawidzę brudu, robactwa, wilgoci, deszczu, warzyw, huku i obleśnych żab. Jadę do Indii.

suplement: PLUSY BYCIA ZNANYM BLOGEREM NIEWIADOMOJAKIEJKATEGORII
      Będąc już znaną i cenioną osobistością w blogsferze, odczuwam niezwykłe korzyści z tego płynące. W sklepach zaczynają mi już rzucać pod nogi gratisy; pierwszą zdobyczą jest dwupak tamponów w Rossmannie. 

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. dwupak tamponów... tak było, dostałaś go kasgfvasdfasludyfgavsdf <3

    OdpowiedzUsuń