Translate

piątek, 19 lipca 2013

Migracje wewnętrzne krótkotrwałe

          Był poradnik wizowy dla opornych, a w tej notce przedstawię po krótce, czego wystrzegać się (lub też nie) przy kupowaniu biletów lotniczych, które pozwolą poruszać Wam się wewnątrz Indii. Po Reunion polskiego UWC (fota:)



   poczułam już indyjskie flow i uznałam że najwyższy to czas, by ogarniać swą egzystencję w tym kraju Kwitnącego Gangesu. Co z tego, ze nie mam jeszcze nawet walizki; pierwsze na liście priorytetów było załatwienie sobie łóżka na pięciodniowy exeat w związku ze świętem Diwali (1.-5. listopada). Długo łóżka nie musiałam szukać; to łóżko znalazło mnie, a w związku z tym, że ponad miliardowe społeczeństwo podejmuje się wtedy bardzo licznych migracji wewnętrznych krótkotrwałych (pojęcie powstało prawdopodobnie na potrzeby posta), a ceny biletów na połączenia wykonywane w tym czasie nawet jako first-second są drogie (a 19. lipca to już przecież prawie-Diwali), to bilet należało kupić na tzw. zapalenie gardła. Była to wspaniała lekcja życia, którą z przyjemnością się z Wami podzielę.


Uno) Wybrałeś już sobie datę i godzinę lotu? Świetnie, kliknij więc w pole "rezerwuj" obok konkretnych danych, a następnie, po przeniesieniu na odpowiednią stronę, popraw wszystko, ponieważ systemowi bardziej podobasz się w samolocie nie do Nowego Delhi dnia 1. listopada o godz. 18:50, ale do Bangalore 14. grudnia o 07:15. Przynieś kakao i herbatniki i w spokojnych pertraktacjach wytłumacz, że szanujesz radę i opinię serwisu, ale sorry i no po prostu nie. Powinno zadziałać po trzecim kubku.

Due) Upewnij się, że chociaż jeden z Twoich póki-co-fejsbukowych znajomkuff ogarnia wybrane przez Ciebie w długim procesie selekcyjnym (czyli: najtańsze) linie lotnicze. Mają one całkiem logiczną politykę: musisz sam zaznaczyć wysokość ceny biletu, a każdy lot ma kilka: zależnie od tego, czy to jest kierunek do-, czy powrotny, czy też nie masz zamiaru wracać z podróży, bo np. usiądzie na Ciebie słoń. Tak więc zaznacz ostrożnie wybraną cenę, po czym upewnij się, że system znowu ma na Ciebie inny pomysł. Sprawdziłeś? Zrób to jeszcze raz.

Tre) Wypełnianie danych klienta. Fajnie; imię, nazwisko, zwyczajne dane. Jednak, kiedy przychodzi Ci wpisać numer telefonu, pojawiają się kłopoty: strona woli Twój numer z indyjskim kierunkowym i teraz już nie tłumaczysz jej tak grzecznie i cierpliwie, żeby spierdalała, tylko chamsko zmieniasz na polski. Ale ona wie lepiej. Na e-bilecie masz numer z indyjskim.

Quattro) Wybór posiłku. Przy każdym z nich jest napis "combo", więc boisz się, co to może być i nie wybierasz nic. Poza tym - indyjska flora bakteryjna; nawet w polskich liniach boję się jedzenia.

Cinque) Upewnij się, że Twój bank nie będzie miał żadnych wątpliwości co do Twojego zakupu. Wyskoczy cała gama errorów, błędów, przeprosin, sap sap sap sap, odtańczą porywający balet, by w końcu dać Ci święty spokój i udostępnić Ci Twe własne konto bankowe.

Sei) Przy bookowaniu biletu dowiesz się, gdzie na karcie masz numer CVV i paru innych ciekawostek. Zdobędziesz również cenną wiedzę, iż nie powinno się w trakcie rezerwacji brać kąpieli, jeść śniadania, deseru (yes. po śniadaniu), iść na plażę i takie tam. W Wizz Airze wyskakuje mi okienko które informuje, że sesja wygasła, a tu nic nie było, skąd mogłam wiedzieć :'(

        Tak więc rezerwacja lotu w Indiach to całkiem ciekawa lekcja życia, podczas której dowiecie się więcej o sobie i swoim wnętrzu.
            PS.: prawdopodobne, że te wszystkie dziwne okoliczności wzięły się z Twojej wielkiej jak Ocean Atlantycki (chciałam napisać: latynoskie biodra, ale jestem dziecko UWC i mi nie wypada) ekscytacji spowodowanej tym wszystkim; że Diwali, że jedziesz do kogoś super do domu, że przeżyjesz coś tak bardzo egzotycznego nie będąc na zewnątrz klatki. Po prostu jarasz się jak Londyn w '66.


4 komentarze:

  1. hej, Ada, fajnie się czyta Twojego bloga, mega to interesujące, ale mam taką prośbę ze strony technicznej - jakbyś ujednoliciła tło to pozbawiłoby to Twoich czytelników oczopląsu. : (
    pozdrówki, powodzenia i czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hello, Alinka,, wielkie dzięki!
      zaraz ogarnę tło :)
      buźka

      Usuń
  2. Ciekawy blog, postaram się jezscze tu zaglądnąć :)

    Kultura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wielkie dzięki! zapraszam, 19. sierpnia wyprowadzam się i wtedy zaczynam już pełną parą :)

      Usuń