Translate

poniedziałek, 1 lipca 2013

konsternacja akcja biurokracja - taka sytuacja

        To, co naprawdę kocham to Kielce, sałatka Colesław i biurokracja - dlatego na wieść o tym, że Republika Indii wymaga posiadania wizy, ucieszyłam się jak dziecko na widok Buki z „Muminków”. Nie mogłam się doczekać – elektroniczne formy, ganianie po notariuszach, proszenie się o różne papiery osoby, która siedzi przy biurku i (pewnie) macha klapkiem Kubota ponad dziewięć tysięcy kilometrów ode mnie. To wszystko sprawia, że proces wizowy jest niemal tak przyjemny, jak kąpiel w Wiśle tuż po zniesieniu stanu powodziowego. Nie można być egoistą – dlatego chcę się podzielić z Wami tym, jak urocze były wybrane kroki ubiegania się o wizę. Jedni po prostu zaczną płonąć z zazdrości, a innym może się to przydać w przyszłości (tu mam na myśli m.in. mojego ewentualnego pierwszorocznego, o ile Bozia i TSZŚ mi go ześlą).




Uno) Staramy się zaprzyjaźnić z paniami w biurze wizowym. Na początek dobra będzie gra, która przełamie lody. Ja proponuję zabawę, podczas której wspólnie podejmiecie próbę definicji pojęcia „małe dziecko” – Ty i wszystkie panie w biurze. Absencja chociaż jednej z nich będzie niekorzystna dla dalszego rozwoju wydarzeń, bowiem okazuje się, że dla pani X „małe dziecko” to siusiumajtek w wieku do 10 lat, ale już pani Z uzna, że siedemnastoletnia osoba także zaliczy się do tej grupy wiekowej. Ważne jest więc, by na początku Waszej wspólnej przygody dojść do porozumienia – w przeciwny wypadku (i jeżeli akurat dodzwonisz się do pani Z) będziesz musiał/a tłumaczyć na angielski dziwne zgody, oświadczenia i deklaracje, spędzić dzień cały u notariusza (jedynym pocieszeniem było jego całkiem śmieszne imię wymalowane na połowie korytarza) i zostawić u niego trochę hajsu.


Due) Jaki dokładnie zestaw dokumentów potrzebuję, jeżeli jestem w takim wieku, jadę do tej szkoły i na tyle lat?
To bardzo ważne pytanie, które zadajemy z uporem maniaka dzwoniąc pod każdy możliwy numer podany na stronie biura wizowego. Wcześniej: robimy sobie obszerną tabelkę, w której zapisywać będziemy rezultaty. Po lewej: rodzaje dokumentów (uzupełniamy tę część w trakcie rozmów, dlatego warto mieć zestaw głośnomówiący. Jeżeli rodzaj papieru pojawi się parokrotnie: zapisujemy go tylko raz), po prawej: szereg okienek, gdzie będziemy mogli wpisywać znaki „+”- potrzebne oraz „-” – niepotrzebne (ale to już po zakończeniu wszystkich konwersacji telefonicznych). Następnie na podstawie statystyk ustalamy, które dokumenty będą potrzebne w istocie. Sprawdzony i zupełnie nieskuteczny sposób znajduje się poniżej:

- od 5 plusów wzwyż: papier potrzebny na pewno.
- od 3 do 5 plusów: istnieje prawdopodobieństwo, że ambasada może się gniewać za jego brak.
- 2 plusy: Spróbuj załatwić, ale nie histeryzuj, jeśli pojedziesz bez niego do Stolycy.
- 1 plus: prawdopodobnie pani, z którą rozmawiałaś/eś, miała na myśli inny rodzaj wizy.

Podsumujcie tabelkę i w rezultacie weźcie wszystkie rodzaje dokumentów wymienione przez pracowników biura (nawet legitymację marynarza), bowiem na miejscu okaże się, że dokument, któremu przyznany został jeden plus to najważniejsza część wniosku wizowego.



Tre) Sprawdźcie, czy Wasza paszportowa foteczka, na której wyglądacie jak pączek-morderca, ma wymiary zgodne z ustaleniami Soboru Trydenckiego, Konfederacji Barskiej i Targowickiej oraz Unii Lubelskiej. Nie przejmujcie się, że pole, w które należy wkleić foteczkę wydaje Wam się podejrzane – to zupełnie naturalne: tak, jakby ktoś kazał Wam przecisnąć przestrzenny kwadrat przez okrągłą dziurę.



Quattro) Elektroniczny wniosek wizowy będzie próbował Wam wmówić, że Wasi dziadkowie są lub byli związani w jakiś sposób z Pakistanem. Za każdym razem, kiedy wracacie do wypełniania częściowo uzupełnionej formy, spostrzeżecie, że system zmienił Waszą odpowiedź na pytanie o powinowactwo z tym krajem na pozytywną. Staramy się przekonać wniosek, ze wcale tak nie jest i podczas spokojnej rozmowy prezentujemy drzewo genealogiczne. Nie ma tu z czego śmichać, bo to nieprzyjemna sprawa, ale warto pilnować tej kolumny.

Cinque) Nie bójcie się tego, że na miejscu – już w biurze – poczujecie, że mimo braku powietrza do oddychania i trzydziestu pięciu stopni wewnątrz, chcecie spędzić tam jak najwięcej czasu. Dlatego poproście panią urzędnik, która przyjmie Wasz wniosek, by przy Was sprawdziła, czy jest on kompletny, czy nie trzeba czegoś dowieźć i czy czegoś nie brakuje. A także – czy jest kompletny. Pani nie od razu spostrzeże się, że to tylko wymówka, by spędzić więcej czasu w pomieszczeniu bez jakiejkolwiek cyrkulacji powietrza i braku otwartych okien, bo po kilku sekundach wertowania Waszego wniosku z miną, jakbyście proponowali potrawkę z jej kota, odprawi Was z kwitkiem.



Sei) Jednak na tym nie skończy się Wasza piękna przygoda z procesem wizowym. Tę wizę trzeba jeszcze dostać. Nikt przecież nie cieszy się nudą – dlatego ambasada wychodzi tym preferencjom naprzeciw i lubi robić swym petentom niespodzianki. Aplikowałeś na wizę dwudziestoczteromiesięczną wielokrotnego przekroczenia granicy? A TO HECA! Bo właśnie otrzymałeś wizę trzymiesięczną dwukrotnego przekroczenia. Nie możesz się odwołać, a ambasada nie ma obowiązku się tłumaczyć. ALE BEKA!

A całkiem na poważnie – tutaj marudzę, jakie to okropne i paskudne, ale tak naprawdę strasznie jaram się tym, że mam możliwość posiadania takich problemów. To straszna frajda ubiegać się o to wszystko, załatwiać jakieś dziwne rzeczy i oświadczenia, mówić u notariusza „a, bo wyjeżdżam do szkoły do Indii”. Pół roku temu dałabym się za to pokroić, jestem pewna, że sporo ludzi dałoby się o to pokroić, dlatego uważam się za naprawdę wielką szczęściarę. Fajnie mieć takie problemy.



2 komentarze:

  1. W drugim roku już się nie będziesz tymi problemami jarać ani trochę - ale ciesz się, dziecko, póki możesz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem szczwanym lisem i poprosiłam szkołę o list do ambasady z prośbą o wizę 24-miesięczną, mam nadzieję, że o ten jeden problem będzie mniej huehue :> jak wiza odpadnie to właściwie 80% biurokracji za mną! (nie pytaj, jak to obliczyłam)

      Usuń